Magazyn
branży pogrzebowej

Czego ludzie żałują przed śmiercią?

Nie tego, że nie zrobili kariery, że nie stali się sławni ani tego, że nie zarobili dużo pieniędzy. Tuż przed śmiercią przypominamy sobie o sprawach bardzo prostych, a te nie mają wiele wspólnego ze stanem naszego konta. Lepiej przeczytaj, zanim będzie za późno!

Książka Bronnie Ware „Czego najbardziej żałują umierający” stała się bestsellerem w 25 krajach świata

Bronnie Ware przez wiele lat opiekowała się umierającymi osobami w ośrodku paliatywnym w Sydney. Towarzyszyła im w ostatnich tygodniach życia, była ich opiekunką i powiernicą. Dla wielu z nich świadomość zbliżającej się śmierci była ostatnią szansą na zrobienie bilansu swojego życia. Praca, która początkowo była dla Bronnie Ware po prostu źródłem dochodu, z czasem stała się czymś więcej.

– To cierpienie związane z tym, że nie zdążą już czegoś naprawić, że nie dostaną kolejnej szansy, za każdym razem robiło na mnie ogromne wrażenie. To była najcenniejsza lekcja, jaką otrzymałam. Zmieniła mnie na zawsze, do tego stopnia, że postanowiłam podzielić się z innymi moimi przeżyciami – powiedziała Bronnie Ware w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”.

Swoje doświadczenia i przemyślenia zawarła najpierw na blogu, a następnie w książce „Czego najbardziej żałują umierający”, która stała się bestsellerem w 25 krajach świata. Jej tematyka jest bardzo uniwersalna. Wszyscy przecież umrzemy.

A chyba każdy z nas przed śmiercią nie chciałby czegokolwiek żałować, natomiast wszyscy pragniemy mieć świadomość, że dobrze przeżyliśmy swoje życie. Co więc zrobić, aby w swoich ostatnich chwilach niczego nie żałować?

Żyj własnym życiem, dokonuj własnych wyborów

„Niektórzy z nas, uświadamiając sobie, że życie naprawdę wkrótce się skończy, próbują patrzeć na nie z dystansu i dostrzegają, z jak wielu marzeń i planów zrezygnowali” – pisze Ware. Chwile przed śmiercią to czas rozrachunku ze swoim życiem. Wielu ludzi żałowało, że zbytnio ulegali presji otoczenia i nie żyli tak, jak sami uważali za słuszne. Nie realizowali swoich planów, tylko cudze.

Często podchodzimy do życia bezrefleksyjnie. Robimy coś „bo tak wypada”, bierzemy ślub, spłacamy kredyt, decydujemy się na dzieci. Marzenia spychamy na bok, na bliżej niesprecyzowaną przyszłość. Pod koniec życia zastanawiamy się, dlaczego właściwie całe życie robiliśmy coś, na co nie mieliśmy ochoty. Dlaczego nawet nie spróbowaliśmy tego zmienić. To częsty wątek pojawiający się w książce „Czego najbardziej żałują umierający”. Mamy jedno życie i drugiej szansy już nie będzie.

Zawsze lepiej umierać ze świadomością, że się spróbowało, nawet jeśli ponieśliśmy porażkę, niż żałować, że coś przeszło nam obok nosa. Tak więc jeśli myślisz o zmianie swojego życia, dalekiej podróży, zaczęciu wszystkiego od początku – po prostu zrób to jak najszybciej! W późnym wieku będzie ci trudniej podjąć ryzyko.

Nie wstydź się okazywać uczuć

W swojej książce Ware opisuje historię kobiety i mężczyzny, którzy byli bardzo oschli i surowi dla otoczenia. Ranili swoich bliskich i nie pozwalali nikomu zbliżyć się do siebie. Pod koniec życia zrozumieli, że to błąd i że bardzo brakuje im miłości i bliskości. Żałowali, że wcześniej nie mieli odwagi, aby okazać prawdziwe uczucia, i ukrywali się za podwójną gardą. Przez to, że nie pokazali, jacy są naprawdę, nikt ich nie poznał tak do końca.

Wyluzuj. Nie pracuj aż tyle

To jeden z najczęściej pojawiających się motywów, szczególnie u mężczyzn. Żal, że pracowali za dużo, a przez to życie przeciekało im przez palce. Ktoś przegapił dorastanie swoich dzieci, ktoś inny nie zauważył, że przez to posypało się jego małżeństwo. Zamiast skupiać się na rzeczach istotnych, poświęcamy czas swoim firmom, karierze, pieniądzom.

Steve Jobs: „Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy, jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia“

To szczególnie silna pokusa dzisiaj, gdy pracujemy więcej niż kiedyś, a dzięki nowoczesnych technologiom, smartfonom, mailom etc. w pracy jesteśmy właściwie przez cały czas. Coś o tym wiedzą również przedsiębiorcy pogrzebowi, prawda?

Miej czas dla przyjaciół

„Moi pacjenci dopiero na łożu śmierci docenili wartość przyjaźni. Wielu z nich było tak pochłoniętych własnym życiem, że pozwoliło innym ludziom odejść. Zarówno tym, którzy odeszli, bo chcieli, jak
i tym, których nie zatrzymali. Ale pamiętali o nich do końca” – pisze Ware.

To naturalne, że w pewnym wieku o przyjaźń coraz trudniej. Starzy przyjaciele odchodzą, a stworzenie i pielęgnowanie nowej więzi jest bardzo trudne. Dzisiaj też mamy często iluzję kontaktu dzięki serwisom społecznościowym. Tylko że możemy mieć nawet 1000 znajomych w wirtualnym świecie, a nie będziemy mieć nikogo, na kogo tak naprawdę moglibyśmy liczyć.

Nie bój się być szczęśliwy

To truizm, ale do wielu ludzi dociera, że szczęście jest wyborem, dopiero kiedy czują, że niedługo umrą. Często udajemy kogoś innego, stwarzamy pozory bycia szczęśliwym, uśmiechamy się, a w środku czujemy pustkę. Nie potrafimy cieszyć się tym, co mamy, i docenić każdej chwili.

Na łożu śmierci odkrywamy, że całe życie chcieliśmy więcej i więcej, goniliśmy gdzieś bez sensu, podczas gdy szczęście było tuż obok. Boimy się zmian, nawet tych na lepsze.

Ware dochodzi do wniosku, że ludzie bardzo dojrzewają, gdy stawiają czoła swojej śmiertelności. Autorka wspomina też o słowach, których nigdy nie usłyszała od umierających:
– „Żałuję, że nie miałem więcej pieniędzy“;
– „Żałuję, że nie byłem bardziej sławny“;
– „Żałuję, że nie zaliczyłem więcej dziewczyn/facetów“;
– „Żałuję, że nie zrobiłem większej kariery“.

Bronnie Ware nie pisze o niczym odkrywczym. O tych prawdach każdy podświadomie wie. W bardzo podobnym duchu wypowiadał się choćby Steve Jobs, twórca potęgi Apple, komputerowy wizjoner i guru dla wielu ludzi na świecie, który również odszedł przedwcześnie z powodu raka trzustki. Mówił on: „Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy, jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia.

Prawie wszystkie rzeczy – zewnętrzne oczekiwania wobec ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką – są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne. Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz, jest najlepszym sposobem, jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce”.

Na temat publikacji „Czego najbardziej żałują umierający” w sieci można znaleźć wiele komentarzy. Najczęściej są one pozytywne – recenzenci chwalą autorkę, że w bezpretensjonalny sposób, bez popadania w patos potrafiła napisać książkę, która niesie nadzieję i dodaje otuchy. Na koniec artykułu chciałbym zacytować jeden głos, który szczególnie zapadł mi w pamięci (pochodzi z bloga michalpasterski.pl):

„Nie jestem tuż przed śmiercią (odpukać), ale już na dzień dzisiejszy wiele żałuję. Tyle szans, okazji, frajdy przegapiłam, że czasami sama wściekła jestem na siebie, że przez tak długi czas swoje potrzeby odkładałam na później. Mam 60 lat i na wiele spraw jest już po prostu zbyt późno. Jakaż to była głupota, choć w tamtych wcześniejszych latach zapewne uważałam, że dobrze postępuję. Teraz na tyle, ile mogę, spełniam resztki swoich marzeń. Młodzi ludzie, czasami warto z czegoś zrezygnować, aby coś zyskać. Czas pędzi niemiłosiernie i nie odwlekajcie zbyt długo, aby robić to, co się naprawdę kocha”.

Puenta? Żyj tak, aby niczego nie żałować!

Copyright 2023 | Realizacja: cemit.pl