Dookoła świata z niezwykłymi tradycjami pogrzebowymi
Pogrzeby na świecie nie zawsze wyglądają tak samo – to nie tylko trumna lub urna zakopana w ziemi. Do dziś możemy spotkać w przeróżnych kulturach rytuały pogrzebowe wykorzystujące np. naturalną lub sztuczną mumifikację. To, jakie tradycje związane z pochówkiem kultywujemy, zależy od kultury i wyznawanej wiary. Równie ważne są czynniki niezależne od nas, np. klimat czy ukształtowanie terenu. W tym artykule zapraszamy do miejsc, w których tradycje pogrzebowe są niezwykłe i niepowtarzalne na skalę światową.
Pogrzeb powietrzny – Tybet i Mongolia
W niektórych częściach Tybetu i Mongolii buddyści wadżrajany praktykują rytuał znany jako jhator, czyli pochówek w niebie. Wierzą, że ciało jest tylko przejściowym miejscem przebywania ludzkiego intelektu. Odrzucają również ideę zmartwychwstania ciała, a tym samym istnienie duszy. Z tego powodu buddyjskie pogrzeby polegają przede wszystkim na niszczeniu zwłok, najczęściej wskutek kremacji.
W krajach, gdzie spopielanie jest utrudnione, np. ze względu na niedostatek materiału opałowego, a inne formy pochówku uniemożliwia ukształtowanie terenu lub klimat, zwłoki są niszczone np. przez drapieżne ptaki.
W Tybecie wierzy się, że są one w stanie subtelnie przenieść ciało do stanu bardo (w dosłownym tłumaczeniu jest to stan pośredni ludzkiej egzystencji). Ceremonia pochówku w niebie to proces, który rozpoczyna się od pocięcia ciała na kawałki.
W następnej kolejności umieszcza się je na szczycie uświęconej góry, którą wykorzystuje się jedynie do celów pogrzebowych. Tam pozostawia się je do zjedzenia sępom. Niezjedzone przez ptaki grubsze kości są rozbijane na miazgę siekierą, tak aby sępy mogły je zjeść do końca.
Skoro dusza opuszcza ciało natychmiast po śmierci, tradycja karmienia sępów szczątkami jest postrzegana
jako ostatni dowód dobroczynności wobec ziemi. Jest to odwieczny rytuał praktykowany od tysięcy lat. Według Pasanga Wangdu z Tybetańskiej Akademii Nauk Społecznych około 80 proc. Tybetańczyków decyduje się obecnie na pochówek w niebie.
Podwieszane trumny – Filipiny, Indonezja i Chiny
Wśród niektórych grup etnicznych na Filipinach, w Indonezji i Chinach tradycja wieszania trumien jest praktykowana od bardzo dawna, i obowiązuje do dziś. Rozpoczęto ją nie tylko z powodów religijnych, ale też praktycznych.
W tamtejszych rejonach mówi się, że rytuał podwieszenia trumien przede wszystkim chroni zmarłych przed powodzią i zwierzętami. Z kolei w kulturze Igorot uważa się, że zapewnia to zmarłym łatwiejsze przejście do zaświatów.
Widok setek podwieszonych trumien robi wrażenie, do tego stopnia, że przyciągają one tłumy turystów z całego świata.
W południowym Syczuanie do tej pory można podziwiać kilkaset wiszących trumien chińskiego ludu Bo, który prawdopodobnie wymarł ok. 400 lat temu. W górskim miasteczku Sagada na Filipinach lud Igorot do dzisiaj podtrzymuje tę tradycję. Wiele wiszących trumien zobaczymy również na ścianach klifów Doliny Echa.
Famadihana, czyli cykliczna ekshumacja – Madagaskar
Ludy Madagaskaru odprawiają rytuał pogrzebowy zwany famadihana, który jest niczym innym jak cykliczną ekshumacją. Odbywa się ona mniej więcej co siedem lat. Wtedy z krypt są ekshumowane ciała zmarłych. Rytuał, znany jest również jako odwracanie kości i polega na ponownym zawinięciu zmarłego w świeże płótno.
Następnie odbywa się huczne świętowanie Podczas uroczystości gra muzyka, a na uczestników czeka przygotowana wcześniej wielka uczta. Podczas rytuału żywi tańczą ze swoimi zmarłymi przodkami i przekazują im rodzinne wieści, których potrafi się sporo uzbierać przez te siedem lat od ostatniej „rozmowy”. Zmarłych przodków prosi się również o błogosławieństwo na czas ponownej rozłąki. Kiedy rytuału stanie się zadość, ciała są ponownie chowane w swoich kryptach.
Famadihana to lokalny sposób na utrzymanie połączenia między żywymi a umarłymi. Opiera się na przekonaniu, że zmarły nie dołącza do zaświatów, dopóki jego ciało nie ulegnie całkowitemu rozkładowi. Bez tego nie jest on w stanie porozumieć się z żywymi, więc to oni muszą w tym czasie dbać o ich więź.
Wędzone mumie – Papua Nowa Gwinea
W regionie Menyamya w prowincji Morobe w Papui Nowej Gwinei lud Anga kultywuje tradycję pogrzebową polegającą na leczeniu dymem ciał zmarłych. Rytuał się kończy, kiedy zwłoki zostaną całkowicie zmumifikowane i ułożone na bambusowych klatkach. Tak przygotowani zmarli są umieszczani na szczytach klifów nad wioskami. Ma to być sposób ludu Anga na okazanie szacunku swoim zmarłym.
Ta metoda mumifikacji ma swoją ścisłą procedurę. Ciało zawiesza się nad ogniem, a gdy je wzdyma, szturcha się je drewnianymi patykami, aby spuścić z ciała płyny. Następnie delikatnie rozszerza się odbyt zmarłego, aby umożliwić wypadnięcie narządów.
Osoby zajmujące się mumifikacją towarzyszą ciału od początku do końca, żeby pilnować, by żadna część zmarłego – jego płyny, jelita, a w szczególności całe ciało – nie dotknęła ziemi. Jest to niedopuszczalne i przynosi ogromnego pecha całemu ludowi. Rytuałem zajmują się tylko konkretne osoby, których zadaniem jest zadbać nie tylko o poprawne przygotowanie ciała zmarłego, lecz także o jego dobro duchowe.
W okolicach osad Aseki i Watama można zobaczyć kilka wędzonych mumii, choć rytuał ten jest obecnie bardzo rzadko praktykowany, najczęściej wykonuje się go zmarłym, którzy byli ważni i zasłużeni
dla społeczności.
Barwne pogrzeby – Ghana w Afryce Zachodniej
Pogrzeby w Ghanie stoją pod znakiem bogactwa kolorów, emocji i hucznego świętowania. Podczas ostatniego pożegnania najważniejsze jest to, jakim człowiekiem był zmarły, czym się interesował i co lubił. Równie ważne jest to, ile dokładnie żył. Ostatnie pożegnanie ma być celebracją i zwieńczeniem jego życia.
Podczas pogrzebu ważny jest każdy szczegół, nawet ubiór żałobników. Ich stroje są najbardziej odświętne, i szyje się je specjalnie na tę okazję. Jeśli zmarły przeżył ponad 70 lat, oznacza to, że został pobłogosławiony przez Boga długim, owocnym życiem i należy wybrać kolor biały. Ten kolor jest dla nich symbolem zwycięstwa nad śmiercią i zmartwychwstania. Z kolei w przypadku młodszych zmarłych sięga się po kolory czarny, który oznacza żałobę, i czerwony – symbolizujący żal po stracie ukochanej osoby.
W tym kraju pogrzeby odbywają się najczęściej w soboty, a wystawność ceremonii zależy od pozycji samego zmarłego. Od połowy XX wieku niezwykle popularne stały się personalizowane trumny, tworzone przez lokalnych artystów. Przypominają kształtem to, co zmarły lubił najbardziej lub czym zajmował się w życiu.
Rybacy spoczywają w rybie, mechanicy w kluczu płaskim, pisarze w książce, a zapaleni kierowcy w ulubionym modelu samochodu. Stworzenie takiej trumny może trwać wiele miesięcy i jest bardzo kosztowne – ich cena sięga nawet równowartość 40 tys. zł. Ten wydatek spada na całą rodzinę, zarówno bliższą, jak i dalszą. W tym czasie zwłoki czekają na pochówek w kostnicy.
Ceremonia pogrzebowa w Ghanie nie może odbyć się bez hucznej stypy, na której gra muzyka (dla tych bardziej konserwatywnych obywateli grana na bębnach, a dla nowocześniejszych puszczana przez DJ-a), są tańce i głośne lamenty. Zdarza się również, że na pogrzebie są zbierane datki dla najbliższej rodziny zmarłego. Jest to odpowiednik naszych wieńców pogrzebowych.
Nie jest to jednak ostatni moment na wspominki tych, którzy odeszli. Co jakiś czas są organizowane ceremonie przypominające, o których informują wielkie, kolorowe plakaty. Takie wydarzenia najczęściej są organizowane dla kilku zmarłych z jednej rodziny lub społeczności. Jest to rozwiązanie czysto praktyczne, ponieważ można dzięki temu podzielić się kosztami organizacji, które, podobnie jak same pogrzeby, muszą być huczne i dopięte na ostatni guzik.
Pogrzeb podniebny, poprzedzony kremacją czy zakończony huczną stypą, ma na celu to samo – zapewnienie zmarłemu godnego zwieńczenia jego życia. Pogrzeby są niezwykle ważną częścią każdej kultury, swoistym odruchem w stronę drugiego człowieka, który nie ma wpływu na to, co dzieje się z jego ciałem. Dlatego tak ważne jest, by o te rytuały dbać oraz dawać im się rozwijać i ewoluować w danej społeczności.
Otwartość na inne niż nasze rytuały pogrzebowe może być również sposobem oswajania się ze śmiercią, w swojej własnej społeczności. Daje nam to możliwość chwilowej zmiany perspektywy. Poszerzanie horyzontów jest przecież niczym innym jak kluczem do rozwoju.