Dron rozsypie prochy
Drony wykorzystuje się w budownictwie, leśnictwie czy walce ze smogiem, są też pomocne przy mapowaniu terenu czy wykrywaniu pożarów. Coraz częściej urządzenia te służą również do rozsypywania prochów zmarłych. Liczba domów pogrzebowych, które oferują tę możliwość, ciągle rośnie.
W Wielkiej Brytanii rozsypywanie prochów zmarłych jest legalne. Nie można tego robić jedynie na cudzym terenie. Trzeba też mieć specjalne pozwolenie wydawane przez brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego, które obowiązuje przez rok. Operator drona powinien też uwzględniać warunki pogodowe, a same urządzenia muszą mieć specjalny pojemnik do rozrzutu i dysponować odpowiednią mocą, bo ludzkie prochy są zaskakująco ciężkie.
Obecnie na rynku brytyjskim takie zezwolenia maja m.in firma Aeriaashes. Szefem jest Christopher Mace, który rozkręcił biznes kilka lat po zakończeniu służby w Royal Air Force, gdzie pilotował śmigłowce wojskowe. Podobno pomysł na założenie firmy zrodził się właśnie w trakcie służby, bo wiele osób prosiło go wtedy o rozsypanie prochów byłych lotników w ramach rutynowej misji szkoleniowej. Pomyślał, że musi istnieć sposób, żeby można było robić to nie tylko ze śmigłowca.
Z punktu widzenia biznesu wygląda to bardzo prosto. Klient kontaktuje się z firmą, przekazuje urnę z prochami i wskazuje, w którym miejscu mają być rozsypane. Jeśli jest to obszar rzeki, morza i nabrzeża, nie ma problemu. W innym przypadku firma musi uzyskać zgodę właściciela gruntu. Zdarzają się pytania o rozsypanie prochów nad stadionem piłkarskim czy polem golfowym i zwykle właściciele obiektów na to pozwalają, o ile zmarły był wieloletnim posiadaczem karnetu lub członkiem klubu. Do rzadkości nie należą również prośby o udostępnienie miejsc historycznych lub szczytów gór, ale ze względu na ochronę środowiska naturalnego trudniej o uzyskanie zezwolenia.
Rozsypywanie prochów, mimo że trwa kilka sekund, jest dobrze widoczne dla bliskich zmarłego, zwłaszcza gdy prochy spadają na powierzchnię ziemi lub wody. W powietrzu unosi się wtedy lekki pył.
Według ekspertów jedną z grup docelowych, w których usługa może się przyjąć, jest mniejszość hinduska. Według wyznawców tej wiary kremacja jest szybkim sposobem na oddzielenie ciała od duszy. Kiedy ciało zostanie spopielone, prochy należy wrzucić do oceanu lub wód wpadających do morza – bardzo ważne jest to, by woda płynęła, a nie stała w miejscu.
Niektóre rodziny hinduskie rozsypują prochy na brzegu rzeki, inne wynajmują w tym celu łodzie. Drony są ciekawą alternatywą, bo pozwalają pożegnać się ze zmarłym w sposób zgodny z tradycją, a jednocześnie elegancki i wygodny. Jedną z zalet ich wykorzystania jest również możliwość wykonania pięknych zdjęć i filmów z powietrza.
Na razie dronów najchętniej używa się w Wielkiej Brytanii. Wpływ na to ma zapewne liczba przeprowadzanych w tym kraju kremacji. Według danych brytyjskiego Towarzystwa Kremacyjnego obecny wskaźnik spopielania zmarłych to już ok. 80 proc., znacznie przewyższając liczbę tradycyjnych pochówków. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych ta liczba w 2020 r. wyniosła 56 proc.
Skorzystanie z wyszkolonego operatora Aerial Ashes kosztuje od 975 funtów.