Pierwsze na świecie Death Cafe w domu pogrzebowym – jak zorganizować swoje własne
9 marca w poznańskim domu pogrzebowym Necros odbyło się spotkanie w ramach ogólnoświatowej inicjatywy Death Cafe. Organizatorkami i koordynatorkami spotkania były Agnes Tołoczmańska (tanatokosmetolog, znana w mediach społecznościowych jako Agnes zza grobu), Joanna Machnik (pracownica domu pogrzebowego Necros) i Klaudia Ogonowska z firmy Dom dla Duszy/Bio Soul. Po raz pierwszy w Polsce takie spotkanie odbyło się w domu pogrzebowym.
Death Cafe to ogólnoświatowa inicjatywa non profit, w której ludzie, często nieznajomi, zbierają się, aby zjeść ciasto, napić się ciepłego napoju i porozmawiać o śmierci.
Celem tych spotkań jest zwiększanie świadomości na temat śmierci i oswajanie z nią społeczeństwa. Pomysłodawcą takich spotkań jest Jon Underwood. Pierwsze Death Cafe zorganizował we wrześniu 2011 roku w swoim londyńskim mieszkaniu. Pomagała mu matka Sue Barsky Reid, z zawodu psychoterapeutka. Stworzyli przewodnik o tym, jak prowadzić takie spotkania. Został on opublikowany w lutym 2012 roku. Po udostępnieniu przewodnika inicjatywa zaczęła się rozrastać, trafiając do wielu krajów na całym świecie. Dziś takich spotkań odbyło się ok. 18 tys. w 89 krajach.
Jako jedna z organizatorek poznańskiego Death Cafe podzielę się moimi poradami dotyczącymi organizacji takiego wydarzenia. Opowiem o tym, co sprawdziło się u mnie, o czym warto pamiętać i jak się przygotować.
Co jest potrzebne, żeby zorganizować spotkanie?
Do zorganizowania Death Cafe jest nam potrzebna przede wszystkim przestrzeń z miejscami siedzącymi. Warto również zapewnić uczestnikom mały poczęstunek w postaci gorącego napoju i ciasta. Jako organizator warto również wziąć do pomocy kilka zaufanych osób, które będą pełnić funkcję koordynatorów, pilnować, by każdy z uczestników miał okazję zabrać głos. Liczba koordynatorów zależy od tego, ile osób będzie uczestniczyć w wydarzeniu.
Kto może zorganizować Death Cafe?
Do inicjatywy może dołączyć każdy. Zgodnie z zasadami spotkanie nie może przybrać formy wykładu. Nie jest nam potrzebny również program, cel ani temat przewodni. Spotkanie musi odbywać się w komfortowych warunkach, tak by jego uczestnicy nie czuli się oceniani. Jako organizatorzy musimy dążyć przede wszystkim do zainicjowania swobodnej rozmowy wśród uczestników. Spotkanie warto rozpocząć od krótkiego wstępu i opowiedzieć, co skłoniło nas do zorganizowania spotkania, albo przedstawić historię inicjatywy Death Cafe. Następnie koordynatorzy spotkania zapraszają uczestników do aktywnego udziału w rozmowie. Jest to dobry moment, by każdy się przedstawił i powiedział coś od siebie.
Jak zorganizować zapisy?
Na spotkania Death Cafe nie trzeba się zapisywać, jednak organizując je w biurze lub innym pomieszczeniu w domu pogrzebowym, dysponujemy zazwyczaj ograniczoną przestrzenią. Warto więc rozważyć wcześniejsze zapisy. Formularz zgłoszeniowy można bezpłatnie stworzyć np. w Formularzach Google. Odnośnik do zapisów warto udostępnić na stronie internetowej lub Facebooku domu pogrzebowego. W ramach dodatkowej promocji można również poinformować
o swoim Death Cafe lokalne media.
Ile trwa spotkanie?
To, ile wydarzenie będzie trwało, zależy od organizatora. Należy jednak przygotować się na to, że czas trwania może się wydłużyć. Warto więc skorzystać z dnia wolnego od pracy, w przestrzeni, którą chcemy wykorzystać.
Co należy przygotować przed Death Cafe?
Przed spotkaniem trzeba zaopatrzyć się w odpowiednią liczbę kubków do ciepłych napoi, talerzyków i sztućców. Najłatwiej skorzystać z naczyń jednorazowych. W kwestii poczęstunku mamy dowolność. Może on zostać zakupiony lub zrobiony w domu. Z doświadczenia wiem, że nie potrzeba go dużo. Poczęstunek może być symboliczny, ważniejsza jest raczej kwestia napojów, z których uczestnicy zwykle chętnie korzystają.
Inne istotne rzeczy, które ułatwiły mi zorganizowanie i prowadzenie Death Cafe, to plakaty i plakietki, na których uczestnicy mogli napisać swoje imię. Plakaty okazały się bardzo pomocne przy odnalezieniu przez uczestników miejsca spotkania. Warto więc jeden z nich powiesić na drzwiach wejściowych lokalu. Jeśli chodzi o plakietki na imiona, to również był strzał w dziesiątkę. W taki sposób ułatwiamy sobie komunikację. Sprzyja to budowaniu atmosfery otwartości, na której nam zależy. Plakietki można wykonać z kartki A4 lub zaprojektować plakietki tematyczne w darmowym programie graficznym. Można je znaleźć w internecie.
Dlaczego warto zorganizować spotkanie w swoim domu pogrzebowym?
Organizacja spotkania niesie za sobą wiele korzyści zarówno dla uczestników, jak i organizatora. Uczestnicy mają niecodzienną okazję przebywać w miejscu, do którego zazwyczaj się nie chodzi. Przy okazji Death Cafe rozmówcy będą mogli zobaczyć trumnę czy urnę, oswoją się ze śmiercią i jej atrybutami, poznają asortyment domu pogrzebowego. Dzięki Death Cafe przedsiębiorcy pokazują, że zależy im na otwartości i byciu blisko klientów. Podczas spotkania warto rozdać wizytówki lub ulotki. Dzięki temu wzrasta zaufanie społeczne do firmy, co jest kluczowe w branży pogrzebowej. Takie spotkania cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Społeczeństwo w Polsce chce być coraz bardziej świadome i wyedukowane w zakresie śmierci.
Jaki jest koszt organizacji Death Cafe?
Koszty zorganizowania tego typu spotkania są niewielkie i takie według zasad inicjatywy mają być. Poczęstunek można przygotować w domu, a do drukowania plakatów i innych pomocy użyć firmowej drukarki. Koszt ten zmniejsza się, kiedy mamy dostęp do krzeseł, np. z kaplicy pożegnań. Jednorazowe naczynia też są tanie, a gdy kupimy ich więcej, posłużą na kolejnych spotkaniach.
Joanna Machnik z firmy Necros po raz pierwszy organizowała spotkanie w ramach tej inicjatywy. Zapytałam ją o wrażenia po spotkaniu.
Czy przed spotkaniem miałaś jakieś oczekiwania lub obawy?
Zdecydowanie, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Jako że to było pierwsze tego typu spotkanie, które organizowałam, miałam więcej obaw niż oczekiwań. Zastanawiałam się, czy ktoś przyjdzie, jacy to będą ludzie, czy się dogadamy. Dużym utrudnieniem wydawało mi się to, że takie spotkania mają bardzo luźną formułę. Nie mogłyśmy więc opierać się na jakichś sztywnych ramach. Zależało mi, żeby wszystko się udało i by każdy czuł się dobrze.
Czy było coś, co szczególnie cię zaskoczyło, pozytywnie lub negatywnie?
Negatywów, które okazałyby się trudnością w prowadzeniu takiego spotkania, na szczęście nie było. Żałuję jedynie, że nie było większej różnorodności wiekowej. Większość osób była młoda, może to być spowodowane tym, że starsi nie są jednak na bieżąco ze światem internetowym. Myślę, że dla starszych śmierć to wciąż temat tabu. Widzę to również po klientach, którzy przychodzą do naszego domu pogrzebowego. Dla starszych wystarczy sam fakt, że człowiek umiera – raczej nie chcą wiedzieć nic więcej. Z trudem przychodzą im rozmowy na ten temat. Chciałabym, więc żeby z takich spotkań korzystały również osoby starsze. Nawet sami uczestnicy opowiadali, że ich rodzice i dziadkowie uciekają od takich rozmów. Widać, że potrzeba jeszcze trochę czasu, by tabu odczarować. Myślę, że i taki czas nadejdzie.
Bardzo pozytywnie zaskoczyło mnie to, z jaką otwartością uczestnicy rozmawiali, jak ciekawi byli każdej kolejnej wypowiedzi. Nie było momentu niezręczności – wszyscy po prostu zaczęli ze sobą rozmawiać. Każdy miał swój punkt widzenia, a reszta uczestników to szanowała. Jednak najbardziej zaskoczyło mnie to, że uczestnicy wcale nie chcieli wychodzić ze spotkania. My przeznaczyłyśmy na nie około 2 godz., ale czas tak szybko leciał, że dopiero 2,5 godz. zdałyśmy sobie sprawę, że niestety musimy kończyć. Uczestnikom było wręcz mało.
Od razu pojawiły się głosy, że chcieliby takich spotkań więcej i by odbywały się częściej. Widzę, że jest ogromne zapotrzebowanie.
My miałyśmy około 20 miejsc, ale na spokojnie mogłybyśmy zrobić takie spotkanie na sto albo więcej osób – mniej więcej tyle było chętnych przy zapisach. Myślę jednak, że na takim spotkaniu nie może być za dużo osób. Nasza grupa była optymalna, bo każdy miał przestrzeń, aby zabrać głos. A na tym nam zależało.
Jakie pozytywy widzisz w takich spotkaniach?
Pozytywne jest to, jak wiele osób jest chętnych na takie spotkania. Uczestnicy nieraz podkreślali, że nie mają na co dzień przestrzeni, by rozmawiać o śmierci, i są raczej uciszani, kiedy zaczynają o niej mówić. Tutaj mieli okazję wreszcie to zrobić. Gołym okiem widać, że ludzie chcą być bardziej zorientowani np. w temacie różnych form pochówku. Chcą wiedzieć, jak branża pogrzebowa się zmienia i rozwija. Nie każdy chce być pochowany tradycyjnie czy w kolumbarium.
Na spotkaniu pojawiło się wiele pytań dotyczących tego, jakie są opcje i co jest możliwe w kraju. Takich tematów raczej się nie porusza na co dzień. Trudno takie informacje gdziekolwiek znaleźć, nie ma też kogo o to zapytać, a jednak wiele rzeczy można zrobić inaczej. Bardzo pozytywne było to, że uczestnicy wreszcie poczuli się zrozumiani i chociaż przez moment nie byli osamotnieni w tej chęci rozmowy. Z własnego doświadczenia zauważyłam, że raczej odrzuca się i stopuje osoby, które chcą takie tematy poruszać. Na spotkaniu nikt nie czuł się oceniany. Każdy bardzo docenił, że może być wreszcie wśród „swoich” i nie jest uważany za dziwaka.
Jaką radę dałabyś osobie, która chce takie spotkanie zorganizować?
Przede wszystkim nie bać się organizować takich wydarzeń! Tutaj nie ma określonego kanonu, jak to powinno wyglądać. Każde Death Cafe na pewno jest inne, ale najważniejsze, żeby zrobić to tak, jak się czuje. Ufać sobie nawzajem. Kiedy organizowałyśmy to spotkanie, najbardziej zależało nam, żeby każdy czuł się chciany. Takie spotkania nie są jeszcze u nas codziennością, a ich wyjątkowość przyciąga ludzi. Ważne, żeby się odbywały, bo jest taka potrzeba. Rozmowa sama się wywiąże, wystarczy zacząć i dać ludziom głos.
Mam nadzieję, że zarówno mój poradnik, jak i wypowiedzi Joanny zachęciły Państwa do zorganizowania takiego spotkania w swoim domu pogrzebowym. Więcej informacji na temat Death Cafe oraz wskazówki, jak je zorganizować, znajdą Państwo na stronie www.deathcafe.com.