Tej nekropolii nie znajdziecie w przewodnikach po Poznaniu, a z pewnością warto ją odwiedzić. Choćby dla niecodziennej rzeźby autorstwa Igora Mitoraja, która zdobi grobowiec rodziny Kulczyków.
Nekropolia przy ul. Nowina 4 w Poznaniu nie jest oczywistym wyborem, jeśli chodzi o zwiedzanie tego typu obiektów. Bardziej znany jest zabytkowy Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan, gdzie znajduje się wiele cennych nagrobków. Z kolei zwiedzając Fort Winiary, możemy natrafić na znajdujące się na stoku cytadeli cmentarze wojenne czy należącą do parafii nekropolię św. Wojciecha. Cmentarz Jeżycki oprócz tego, że ma w sobie sporo uroku, może pochwalić się wieloma ciekawymi, historycznymi obiektami.
Nazwa nekropolii wzięła się od nazwy wioski, a potem dzielnicy, w której cmentarz się znajduje, czyli Jeżyc (jeśli artykuł czytają panie, to być może mają skojarzenie z „Jeżycjadą”, popularną serią książek Małgorzaty Musierowicz, których akcja toczy się w tym miejscu). Cmentarz założono w 1905 roku na obrzeżach miasta, praktycznie w szczerym polu, częściowo na terenie należącym do kolei. Miejsce zaplanowano starannie i symetrycznie. Od początku nekropolia służyła miejscowej parafii. Szybko zbudowano obiekty, którymi możemy cieszyć się do dzisiaj.
W centralnym miejscu cmentarza znajduje się neoromańska kaplica św. Barbary, która powstała w latach, gdy arcybiskupem był Florian Stablewski. Jako że Niemcy i ewangelicy upodobali sobie neogotyk i w tym stylu stawiali świątynie, arcybiskup nakazał, aby Polacy sięgnęli po styl romański. Zachował się również pomnik ku czci poległych w czasie I wojny światowej, powstania wielkopolskiego i wojny bolszewickiej w 1920 roku. Monument przetrwał II wojnę światową. Ówczesny proboszcz ukrył polską inskrypcję pod warstwą obmurowanej i otynkowanej dykty, dzięki czemu uchronił ją przed zniszczeniem przez hitlerowców. Zachowała się również monumentalna, dwuskrzydłowa żeliwna brama wykonana przez J. Janickiego w stylu secesyjnym. Widnieją na niej plakiety o monogramach „IHS” i „MARIA”, a skrzydła bramy zdobią motywy roślinne.
Na cmentarzu znajdziemy obiekty charakterystyczne dla różnych epok sztuki sepulkralnej – od klasycyzmu, przez secesję, po modernizm. Dobrym przykładem tego ostatniego stylu jest nagrobek dr. med. Ignacego Mackiewicza, który został zaprojektowany przez zasłużonego dla Poznania architekta Adama Ballenstaedta. Ma on postać masywnej kolumny ozdobionej uskrzydlonymi główkami aniołów i odwróconymi pochodniami. Do innych oryginalnych i cennych przykładów dzieł należą monumenty, rzeźby i medaliony zaprojektowane m.in. przez Czesława Woźniaka (rzeźba na grobie Pelagii Haendschke), Krystynę Dąbrowską (brązowy medalion na grobie Jureczka Prymkego) i Wawrzyńca Kaima (marmurowy medalion na grobie Marii Lidii Cofty).
W przeciwieństwie do innych zabytkowych cmentarzy obiekty te są w dobrym stanie. Na cmentarzu nie znajdziemy wielu grobów osób, które są znane poza regionem. Miejsce spoczynku znalazło tu za to sporo naukowców, intelektualistów, społeczników i innych osób zasłużonych dla miasta. Fani Lecha Poznań pamiętają, że spoczywa tu Henryk Czapczyk, członek słynnego tria ABC, czyli Anioł, Białas, Czapczyk. Na cmentarzu Jeżyckim pochowano też prof. Adama Wodziczkę, twórcę m.in. Wielkopolskiego Parku Narodowego, dzięki któremu Poznań jest jednym z najbardziej zielonych miast w Polsce.
Największe zainteresowanie wzbudza jednak grobowiec rodziny Kulczyków. Ozdabiają go dwie rzeźby autorstwa Igora Mitoraja. Jedna z nich przedstawia wtulonych w siebie mężczyznę i kobietę, którzy są bez rąk, mają skrzydła. Na marmurowym pomniku wyryto słowa poetki Anny Kamieńskiej: „Bo śmierć to zbyt mały powód, żeby przestać kochać”. Obok posągu ustawiono rzeźbę przedstawiającą drzewa.
Rzeźba na grobowcu Kulczyków autorstwa Igora Mitoraja. Źródło: Wikimedia, autor: MOs810
Wybór pracy tego artysty nie jest przypadkowy. Jan Kulczyk był wielbicielem talentu Igora Mitoraja. W 2003 roku miliarder kupił nawet jedną z rzeźb dla swojej żony Grażyny. Figura o nazwie „Uśmiech Księżyca” ważyła półtorej tony i ponoć była warta kilkaset tysięcy dolarów. Na płycie regularnie są składane kwiaty. Podobno rodzina Jana Kulczyka wybiera wyłącznie te białe.
Cmentarz miał zostać zamknięty w 1961 roku i wpisany do rejestru zabytków, jednak tak się nie stało. Warto go odwiedzić, przejść się urokliwymi alejkami i poszukać ducha dawnego Poznania.
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności