Magazyn
branży pogrzebowej

Niech wszyscy ludzie będą braćmi

Cmentarz przy kościele Wang.

Skandynawski kościółek Wang jest jedną z atrakcji Karpacza. Jednak turyści odwiedzający tę malowniczą karkonoską miejscowość powinni także zwiedzić cmentarz, który znajduje się w jego sąsiedztwie.

fot. Krzysztof-Wrona, źródło: Wikimedia

Górski cmentarz powstał w czasie, kiedy do Karpacza Górnego przeniesiono świątynię. Nekropolia została poświęcona w 1844 roku i pełniła ona funkcję cmentarza parafialnego nowo utworzonej w tej miejscowości parafii.

Cmentarz służył przez niewiele ponad sto lat. Chowano tu m.in. mieszkańców, hotelarzy, właścicieli pensjonatów, a także turystów, którzy kochali Karkonosze. Nic dziwnego, okolica jest bardzo malownicza, a ze wzniesienia, na którym znajduje się cmentarz, rozpościera się przepiękny widok na góry. Po zakończeniu II wojny światowej grzebano tu także ciała zmarłych na tyfus. W księgach parafialnych zanotowano ciekawe historie związane z pochówkami w górskim klimacie. Zachował się np. opis pogrzebu gospodyni schroniska Riesenbaude, Juliany Caroliny Henrietty Kober, która zmarła 22 listopada 1884 roku:

„Transport zwłok nastąpił po bardzo silnej burzy z zamiecią śnieżną. Zostały one przeniesione na przykrytym kocem łożu, którego nogi odpiłowano. Niosło je, z ogromnym wysiłkiem i w niebezpiecznych warunkach, 14 mężczyzn ze schroniska Riesenbaude zboczem wzdłuż słupów telegraficznych służących jako drogowskazy do leśnego domku, gdzie zmarła się zatrzymała. Kobieta była krewną poprzedniego dzierżawcy, Negro, który przebywał w Ameryce Północnej. Z leśnego domku, gdzie nastąpiło poświęcenie zwłok, sześciu-ośmiu mężczyzn ciągnęło ciało dalej na saniach, ponieważ niesienie go na noszach było niemożliwe ze względu na wysokie zaspy. Prezentacji zwłok zaniechano, ponieważ orszak pogrzebowy nie był zbyt liczny (z Karpacza Górnego nikt nie przybył)”.

fot. Micha L. Rieser, źródło: Wikimedia

Na cmentarzu pochowano trzech pastorów, w tym Ernsta Passauera, ostatniego niemieckiego pastora parafii Wang. Został on zastrzelony w czasie napadu rabunkowego na plebanię w 1946 roku. Na Dolnym Śląsku były to niespokojne, powojenne czasy. Dotychczasowi mieszkańcy Jeleniej Góry i okolic musieli wynieść się do Niemiec. Na nagrobku Hermanna Breitera wyryto napis: „Tu spoczywają, złączeni w pokoju”, ale wymienione jest tylko imię mężczyzny, który zmarł w 1942 roku. Jego żona, która przeżyła, musiała prawdopodobnie opuścić swoje rodzinne strony.

Po II wojnie światowej kościół wraz z cmentarzem przejęła polska parafia ewangelicka. W 1949 roku pochowano tu kompozytora i dyrygenta Rudolfa Jonasa, a cmentarz z czasem przestał pełnić swoją funkcję. Władze niechętnie patrzyły na niemiecką przeszłość Dolnego Śląska. Wiele niemieckich cmentarzy w zachodniej Polsce zostało zrównywanych z ziemią, a nagrobki, elementy ogrodzenia czy kamienie były używane do utwardzania dróg i budowy domów. Na szczęście ich losu nie podzielił cmentarz przy Wang, choć wiele zabytkowych grobów znajdujących się na nekropolii zostało zdewastowanych.

Dziś parafia stara się rekonstruować cmentarz. Nagrobki są stopniowo podnoszone i oczyszczane, a napisy odnawiane. Gdy podczas prac porządkowych odnaleziono stare nagrobki z górskiego cmentarza, postawiono je w miejscu, gdzie pierwotnie się znajdowały. Pozostałe znalazły się w Alei Pamięci.

Od 2001 roku przy kościele Wang znowu odbywają się pochówki. Zmarłych chowa się w urnach. We wrześniu 2001 roku złożono tu prochy Henryka Tomaszewskiego – tancerza, mima, choreografa, reżysera, założyciela i dyrektora Wrocławskiego Teatru Pantomimy. W kwietniu 2014 roku, zgodnie z wolą pisarza, na cmentarzu zostały złożone prochy Tadeusza Różewicza – poety, dramaturga, prozaika i scenarzysty.

W swoim testamencie Różewicz tak prosił o spełnienie swojego ostatniego życzenia: „Jest moim pragnieniem, aby urna z moimi prochami została pogrzebana na cmentarzu ewangelicko-augsburskim przy kościele Wang w Karpaczu Górnym. Proszę też miejscowego pastora, aby wspólnie z księdzem Kościoła rzymskokatolickiego (którego jestem członkiem przez chrzest święty i bierzmowanie) odmówił odpowiednie modlitwy. Pragnę być pochowany w ziemi, która stała się bliska mojemu sercu tak jak ziemia, gdzie się urodziłem. Może przyczyni się to do dobrego współżycia tych dwóch rozdzielonych wyznań i zbliży do siebie kultury i narody, które żyły i żyją na tych samych ziemiach. Może spełni się marzenie poety, który przepowiadał, że «Wszyscy ludzie będą braćmi». Amen”.

fot. Aw58, źródło: Wikimedia

Pozostaje mieć nadzieję, że to marzenie się spełni, a ten mały, górski cmentarz, na którym leżą obok siebie Niemcy i Polacy, będzie jednym z elementów, które nas do tego celu przybliżą.

Copyright 2023 | Realizacja: cemit.pl