Magazyn
branży pogrzebowej

Piramida Łakińskiego

Aby zobaczyć piramidy, nie trzeba jechać do Egiptu. Nietypowy grobowiec o takim kształcie znajduje się w Wągrowcu!

Rotmistrz Łakiński był uosobieniem słów, że w życiu trzeba mieć fantazję i pieniądze. źródło: Wikimedia, fot. Maciejkaczkowski

Wągrowiec to niewielkie miasto nieopodal Poznania. Słynie eeee… szczerze mówiąc, to nie za wiele rzeczy wyróżnia go na tle innych podobnych miasteczek. Może poza tym, że w jego centrum można zobaczyć miejsce krzyżowania się rzek Wełny i Nielby, które jest unikalnym zjawiskiem w Europie i stanowi atrakcję turystyczną. Fachowo nazywa się to bifurkacja, a wody obu rzek mieszają się ze sobą tylko w niewielkim stopniu. Nie wiem jak was, ale mnie bardziej interesuje piramida!

Grobowiec znajduje się przy drodze krajowej nr 190 między Łaziskami a Wągrowcem i mieści się na porośniętym sosnami pagórku. Spoczywa w nim Franciszek Łakiński (1767-1845), nie lada figura i człowiek o ułańskiej fantazji. Łakiński był rotmistrzem w armii Napoleona, czyli w dzisiejszej nomenklaturze wojskowej oficerem w stopniu kapitana. Wsławił się w wielu kampaniach wojennych i został odznaczony Orderami Virtuti Militari i francuskiej Legii Honorowej za udział w walkach narodowowyzwoleńczych. Po zakończeniu służby w wojsku Łakiński osiedlił się na stałe w Wągrowcu. 

Nie wiemy zbyt wiele o jego losach aż do 1837 roku, kiedy to spisał testament. Jako że nie miał żadnego spadkobiercy, cały swój majątek, w postaci 16750 talarów, postanowił rozdać. Wynagrodził wiernego sługę, przekazując mu domy w Wągrowcu wraz ze wszystkim, co było w środku. Ponadto zapisał jemu i jego córkom 3 tys. talarów, zobowiązując ich do dbałości o dziewięć par szlachetnych gołębi. Przekazał też procent z 6 tys. talarów sześciu parom małżeńskim, które w dniu jego imienin, czyli 4 października, wstąpią w związek małżeński. Warto dodać, że wtedy była to pokaźna suma. Łakiński  zadbał również o chorych z miejscowego szpitala, przekazując 500 talarów na polepszenie ich bytu, dał także pieniądze na obuwie dla biednych dzieci oraz na potrzeby sierot z powiatu.

Nietypowy grobowiec w kształcie piramidy, a właściwie graniastosłupa o kwadratowej podstawie, zaprojektował sam Franciszek Łakiński. Egipt fascynował ówczesnych Europejczyków, a rotmistrz dotarł tam wraz z kampanią Napoleona w 1798 roku. Piramidy musiały zrobić na nim ogromne wrażenie, skoro postanowił w podobny sposób upamiętnić swoją osobę. Na budowę przekazał 900 talarów. Osobną kwotę zarezerwował na zasadzenie róż i egzotycznych krzewów oraz uporządkowanie terenu. Weteran wojennych kampanii musiał nie za specjalnie wierzyć w ludzi, bo postanowił też, że obok grobowca znajdzie się osobny budyneczek, w którym będzie pracować stróż mający pilnować jego grobu. Łakiński zastrzegł, że ma to być inwalida wojenny. Cóż, jak widać, wandale zdarzali się w każdych czasach.

Grobowiec powstał ok. 1845 ro-ku, tuż po śmierci Łakińskiego. Został wzniesiony na planie kwadratu z ciosanych i gładzonych kamieni polnych. Mierzy aż 10 metrów (według niektórych źródeł tylko sześć). Do grobowca prowadzą metalowe drzwi, na których dawniej widniał napis wykonany z kutych liter. W jego sąsiedztwie mieszczą się budzące zainteresowanie zwiedzających słupy, na zwieńczeniach których kiedyś znajdowały się podobizny orłów napoleońskich. Niestety, podczas II wojny światowej zostały one skradzione i do dzisiaj nie udało się ich odzyskać.

Nieopodal piramidy, na tym samym wzgórzu, znajduje się barokowa kolumna, której czubek zdobi podobizna konia wykonana z kutego metalu. Legenda głosi, że pochowano tu ulubionego konia rotmistrza o imieniu Pielgrzym. Tak naprawdę jest to znak graniczny, który określał zasięg wągrowieckich gruntów. 

Wg legendy pod słupem miał spoczywać Pielgrzym, ulubiony koń Łakińskiego. źródło: Wikimedia, fot. Maciejkaczkowski

Z Łakińskim wiąże się jeszcze jedna legenda. Podczas budowy grobowca puste w tamtym czasie wzgórze obsadzono sosnami. Podobno rotmistrz miał powiedzieć, że Polska odzyska niepodległość w momencie, gdy drzewa przerosną piramidę. Słowa te spełniły się po zakończeniu I wojny światowej. Do pomnika prowadzi wijąca się w górę leśna ścieżka z wystającymi korzeniami, ale nie stanowi to problemu w dotarciu do celu. U jej podnóża znajdują się drewniane wiaty, w których można schronić się przed deszczem oraz odpocząć. Słowem: idealne, ciche miejsce na piknik. Do czego zachęcam wszystkich, którzy zamierzają odwiedzić tę okolicę.

Copyright 2023 | Realizacja: cemit.pl