Magazyn
branży pogrzebowej

Wileński klejnot

Zwiedzając Wilno grzechem byłoby nie zajrzeć na cmentarz na Rossie. Nie odwiedzając go to tak, jakby być w Paryżu i nie zobaczyć… wieży Eiffla.

Cmentarz ten jest wyjątkowy z kilku powodów. Respekt już budzi jego rozmiar to 26 tys.nagrobków na prawie 11 hektarach. Tu każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy historii i sztuki sepulkralnej mogą godzinami krążyć między mogiłami odnajdując perełki małej architektury. Jeśli szukamy odpowiedniego gotyckiego i romantycznego nastroju, to Rossa również jest dla nas. Poczucie zagubienia i widoczny gołym okiem niszczący ząb czasu, który ukrasza niszczejące nagrobki, z pewnością wprowadzą nas w odpowiedni nastrój. Nie zawiedzie się również ten, kto będzie szukał tu polskich śladów.

Rossa to nade wszystko polski cmentarz, na którym pochowano wiele zasłużonych osób dla naszej kultury, sztuki i nauki. Wprawdzie znajdują się tam groby litewskiego patriarchy niepodległościowego Jonasa Basanavičiusa, poety i dramatopisarza Liudasa Giry, byłego burmistrza Kowna Jonasa Vileišisa, ale większość grobów to mogiły polskie. Trzeba nieźle się natrudzić, aby przechadzając się pomiędzy nimi znaleźć gdzieś inne niż polskie napisy. To jest też odpowiedź dlaczego ten cmentarz jest taki zniszczony. Musiało upłynąć wiele czasu, aby Litwini uznali go również za swój.

Dziś już nie wiadomo skąd się wzięła jego nazwa. Być może to pozostałość po dawnych właścicielach gruntu? Wiemy, że to jedna z najstarszych nekropolii w Europie. Za datę powstania przyjmuje się 6 maja 1801 roku. Wtedy cmentarz stał się oficjalnie miejski, ale już wcześniej chowano tu samobójców, żołnierzy, a także zmarłych na zarazę. Położony za miastem na wzgórzach, na uboczu, idealnie nadawał się do tego celu. Dzisiaj Rossa to lewobrzeżna dzielnica Wilna, a sam cmentarz jest przedzielony na dwie części – Stara Rossa po jednej stronie ulicy Sukilėlių, a po drugiej Nowa Rossa, otwarta w 1847 roku, gdy w starej nekropolii nie było już miejsca na nowe groby. 

Gniazdo na skałach orła

Poza obrębem Rossy mieści się nieduży cmentarz wojskowy, od którego polskie wycieczki zwykle rozpoczynają zwiedzanie. Pochowano tu poległych w walce o Wilno w latach 1919-1920, w 1939 roku oraz ofiary walk podczas operacji „Ostra Brama” w 1944.  

Magnesem nie są jednak jednakowe groby żołnierskie, a wielka płyta z czarnego granitu. Spoczywa tu Maria z Billewiczów Piłsudska, matka Józefa Piłsudskiego, zmarła w 1884 roku. U jej stóp umieszczono srebrną urnę z sercem Marszałka (ciało spoczęło w katedrze na Wawelu). Takie było życzenie komendanta, który w testamencie napisał:  „Nie wiem, czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie, gdzie leżą moi żołnierze, co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili. Na kamieniu czy nagrobku wyryć motto wybrane przeze mnie dla życia: Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu/ Gniazdo na skałach orła, niech umie/ Spać, gdy źrenice czerwone od gromu/ I słychać jęk szatanów, w sosen szumie/ Tak żyłem.”

Na płycie nie ma ani imienia, ani nazwiska, ani żadnej daty. Pod zwykłym, prostym krzyżem jest tylko napis „Matka i Serce Syna”. Z nazwiskiem Marszałka można się na cmentarzu na Rossie spotkać jeszcze wielokrotnie, jest tu bowiem pochowany m.in. jego brat – Adam (swego czasu wiceprezydent Wilna i senator Rzeczpospolitej), zmarłe w niemowlęctwie rodzeństwo – Teonia i Piotruś, a także pierwsza żona Komendanta – Maria Piłsudska z Koplewskich.

Skoro zaś za Piłsudskim zacytowaliśmy fragment poematu „Beniowski” Juliusza Słowackiego, dodajmy, że na Rossie leży pochowany ojciec  poety – Euzebiusz Słowacki oraz ojczym  – August Bécu.

Czarny anioł

Opuszczając cmentarz wojskowy wchodzimy na Starą Rossę. Pierwsza rzecz do której musimy się przyzwyczaić to fakt, że nie ma tu tradycyjnych alejek. Cmentarz leży na kilku wzgórzach, groby położone są kaskadowo, momentami można poczuć się jak w prawdziwym labiryncie złożonym z krzyży, grobów i dziko rosnącej zieleni. Nie do wszystkich grobów można dojść, różnice terenu są dość duże, paniom zdecydowanie odradzam spacer w szpilkach.

Rzeźba czarnego anioła jest jednym z symboli cmentarza na Rossie. Źródło: Wikimedia, autor: Jodkovska

Charakter Rossy pięknie opisał Witold Hulewicz w tomiku wierszy „Miasto pod chmurami” z 1931 roku: „Wileńskie cmentarze mają pejzaż gór, umarli tu jeden ponad drugim leżą, szczeble innymi miarami się mierzą; nad zapomnianym kwitną wiecznie pomne bzy, nędzarz może górować nad panem Becu – wszystkie widma czekają, aż zapieje kur. Nie jest tu straszno. Mogę w północ ciemną siedzieć na grobie, z śmierci dłonią w dłoni, czuć wiew śmiertelny na spokojnej skroni, Wilno pode mną, a Boga nade mną”.

Wytrwali odnajdą tu wiele starych nagrobków ze znakami, których symbolika dzisiaj bywa już zapomniana. D.O.M. to skrót od łacińskiego zwrotu Deo Optimo Maximo lub Deo Omnipotenti Maximo, czyli (dosłownie) Bogu Najlepszemu Najwspanialszemu. Pierwotnie tę formułę umieszczano na budowlach sakralnych, a z czasem zaczęła pojawiać się również w inskrypcjach nagrobnych, wyrażając uległość wobec wyroków boskich oraz oddanie się w opiekę Boga. W kontekście „cmentarnym” skrót D.O.M. bywał również rozwijany jako: Domusomnim Mortalium (łac. Dom wszystkich śmiertelników), dlatego na niektórych nagrobkach (zwłaszcza XIX-wiecznych) nieraz można przeczytać, iż jest to „DOM rodziny Nowaków”.

Gwiazdy na nagrobkach to symbole odwiecznej walki dobra (światła) ze złem (ciemność) oraz drogowskazów wiodących ku dobru. Wieńce z gałązek oliwnych, laurowych, dębowych czy wreszcie palmowych chętnie odtwarzano już na starogreckich stelach nagrobnych oraz rzymskich ołtarzach nagrobnych. Stąd przejęli je również pierwsi chrześcijanie jako znak nie tyle doczesnej sławy, co nagrody za cnotliwe życie.

Za najpiękniejszy i najsłynniejszy pomnik nagrobny na Rossie uważana jest rzeźba anioła na mogile Izy Salmonowiczówny, wykonana w 1903 r. przez warszawskiego rzeźbiarza Leopolda Wasilkowskiego.

Iza Salmonowiczówna pochodziła z zamożnej, szlacheckiej rodziny. Zmarła na skutek wady serca. Zrozpaczona rodzina zamówiła w Warszawie okazały pomnik nagrobny. Rzeźba przedstawia lekko unoszącą się postać anioła zrywającego łańcuchy łączące go z ziemią. Na początku XX wieku był to najdroższy pomnik na wileńskiej Rossie. Został sprowadzony z Warszawy, z najlepszej wówczas pracowni kamieniarskiej. Obecnie Czarny Anioł jest znakiem rozpoznawczym cmentarza i  jego symbolem. Jest też jedną z nielicznie zachowanych prac Leopolda Wasilkowskiego. Rzeźba została odrestaurowana w 2010 roku.

Nieuporządkowana, chaotyczna i stroma. Na tym polega urok Rossy. Źródło: Wikimedia, autor: t.przechlewski

Uwagę przykuwa też neogotycka kaplica przedpogrzebowa wzniesiona w latach 1841-1850. Zaprojektował ją architekt Tomasz Tyszecki. Warto ją obejrzeć i podziwiać wspaniałe proporcje. Niegdyś obok niej znajdowały się wielopoziomowe katakumby, ale zniszczono je jeszcze przed II wojną światową. Podobno podczas wojny w ich ruinach żołnierze Armii Krajowej ukrywali broń. Pośród znanych osób pochowanych na Starej Rossie są profesorowie Uniwersytetu Stefana Batorego, historyk i członek Rządu Narodowego w czasie powstania listopadowego Joachim Lelewel, architekt Juliusz Kłos, przyjaciel Adama Mickiewicza – filomata Onufry Pietraszkiewicz, rzeźbiarze Antoni Wiwulski, Bolesław Bałzukiewicz, Józef Kozłowski, architekt Karol Podczaszyński, malarze Franciszek Smuglewicz, Józef Bałzukiewicz, pisarz Władysław Syrokomla, archeolog i kolekcjoner Eustachy Tyszkiewicz, ziemianin, bankier i filantrop Józef Montwiłł, wydawca i kolekcjoner Jan Kazimierz Wilczyński, ks. Bronisław Żongołłowicz, litewski malarz i kompozytor Mikalojus Čiurlionis, litewski polityk i działacz społeczny, jeden z sygnatariuszy aktu niepodległości Litwy 1918 r. Jonas Basanavičius.

Większość nagrobków to już zabytki, na których renowację ciągle brakuje funduszy. Tradycją są kwesty na rzecz Rossy organizowane podczas Święta Zmarłych w wielu miejscach w Polsce, w tym na warszawskich Powązkach. Są też różne akcje społeczne jak „Światełko dla Rossy”, działa również Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą. To wszystko jest jednak kroplą w morzu potrzeb, bo aż żal patrzeć, jak ten piękny cmentarz niszczeje.

Copyright 2023 | Realizacja: cemit.pl