Magazyn
branży pogrzebowej

Grób bosej księżnej

Dziś gdy myślimy o św. Jadwidze, to przed oczami staje nam żona Władysława Jagiełły. Był jednak czas, gdy popularnością biła ją o głowę Jadwiga Śląska, znana nie tylko na Śląsku i w Polsce, ale i w całej Europie.

fot. SchiDD, źródło histmag.org

Trzebnica to niewielkie miasto leżące 25 kilometrów na północ od Wrocławia. Znane jest z tego, że w jego okolicach odkryto ślady najstarszego osadnictwa ludzkiego na ziemiach polskich, datowanych na 500 tys. lat. Trzebnica może również pochwalić się bazyliką i jednym z największych w Europie Środkowej klasztorem ufundowanym przez bohaterkę tego tekstu.

Kobieta pod każdym względem czcigodna

Jadwiga Śląska pochodziła z możnego niemieckiego rodu Andechs. Urodziła się ok. 1180 roku. Jej dzieciństwo było podobne do życiorysów innych panienek z książęcych domów – w wieku 5 lat została oddana na wychowanie do klasztoru (gdzie nauczyła się pisać i czytać, co nie było zbyt częste wśród kobiet w średniowieczu, nawet tych dobrze urodzonych), a w wieku 12 lat wydano ją za mąż za Henryka Brodatego. Dziś myślimy o nim jako o jednym z wielu śląskich książąt, ale wtedy Henryk zdradzał aspiracje ku polskiej koronie i wydawało się, że ma na nią duże szanse.

W 1202 roku Henryk został księciem całego Śląska, a w 1233 księciem Wielkopolski. W 1229 r. w wyniku wojny z Mazowszem o ziemię krakowską dostaje się do niewoli. Z pomocą przybyła mu wtedy Jadwiga, która pośredniczyła w trudnych rokowaniach, w efekcie których Henryk zrzekł się pretensji do Małopolski.

Jadwiga urodziła siedmioro dzieci: Bolesława, Konrada, Henryka, Agnieszkę, Zofię, Gertrudę i Władysława. Oboje z Henrykiem I byli ludźmi bardzo religijnymi, w 1209 roku złożyli śluby czystości. Dziś brzmi to jak ogromne wyrzeczenie, a w średniowieczu było to częsty wybieg kobiet zmęczonych ciągłym rodzeniem dzieci.

Od tego momentu w małżeństwie zaczęło się psuć, choć na potrzeby klasztornych kronik wszystko wygląda prawidłowo – książęca para dba o rozwój Kościoła, funduje wiele świątyń, w tym klasztor sióstr cysterek w Trzebnicy. Prowadzą też działalność dobroczynną, która była domeną Jadwigi. Już za życia mnich Caesarius pisał o niej: „kobieta pod każdym względem czcigodna”.

Księżna dążyła do życia w pełnej ascezie, czym czasami denerwowała swoich bliskich. Kiedy dowiedziała się o niezwykle surowym życiu swojej siostrzenicy, św. Elżbiety z Turyngii postanowiła ją naśladować. Do cierpień osobistych zaczęła dodawać pokuty, posty, biczowania, włosiennicę i czuwania nocne. Przez 40 lat życia spożywała pokarm tylko dwa razy dziennie, bez mięsa i nabiału.

Niełatwo jest żyć ze świętą

Jadwiga chodziła boso – w ten sposób się umartwiała i walczyła z pokusami ciała. Strasznie działało to na nerwy jej mężowi, który poprosił osobistego spowiednika księżnej, aby wymógł na niej noszenie jej obuwia. I rzeczywiście, duchowny przekazał jej parę swoich trzewików nakazując w ramach pokuty za jakieś grzechy mieć je zawsze przy sobie. Księżna spełniła jego prośbę w przewrotny sposób – buty nosiła na rzemyku zawieszone na szyi.

Wiemy też o trudnych relacjach świętej z synową Anną Czeszką, żoną Henryka II Pobożnego. Księżna – mówiąc kolokwialnie – lubiła wtrącać się do ich małżeństwa. Żądała, aby para również przyjęła ślub czystości, chciała, aby oddać jej na wychowanie wnuki, wymagała przestrzegania restrykcyjnych postów. Oj, niełatwo jest żyć ze świętą!

Jadwiga umiera 14 lub 15 października 1243 roku w Trzebnicy w opinii świętości i zostaje pochowana w kościele w Trzebnicy.

Największy kobiecy sarkofag w Europie

Dziś ta romańska, przebudowana w XVI wieku świątynia, nosi nazwę Bazyliki św. Jadwigi i św. Bartłomieja, i jest jedną z dolnośląskich pereł architektury. Jest chętnie odwiedzana przez turystów oraz pielgrzymów, którzy peregrynują tutaj do okazałego barokowego sarkofagu patronki Śląska wykonanego etapami w latach 1680 do 1750 r. z marmuru i połyskującego alabastru.

Sarkofag świętej Jadwigi znajduje się po prawej stronie prezbiterium. Między kolumnami z czarnego marmuru widoczna jest alabastrowa postać świętej, przedstawiona nie jako śpiąca, lecz z głową lekko uniesioną ku ołtarzowi. W prawej ręce trzyma spory model bazyliki.

Uwagę przybyłych przykuwa umieszczona na sarkofagu bardzo udana alabastrowa figura świętej autorstwa Mangoldta i rozmiar – podobno to największy w Europie sarkofag wystawiony kobiecie. Wnikliwy obserwator zauważy tu jednak dwa fałszywe tony. Po pierwsze, rzeźba przedstawia młodą dziewczynę, a Jadwiga zmarła w sędziwym jak na owe czasy wieku około siedemdziesięciu lat. Grobowiec pochodzi też z zupełnie innej epoki niż ta, w której żyła Jadwiga. Dlatego aby wejść w klimat jej czasów, warto zejść do krypty świętego Bartłomieja, położonej pod prezbiterium. To fragment pierwotnej, późnoromańskiej, pochodzącej z XIII wieku, budowli. Dopiero jej chłód i surowość przypomina, że święta Jadwiga była człowiekiem średniowiecza.

Kilka lat temu podjęto próbę odtworzenia jej twarzy. Okazało się jednak, że poddana analizie czaszka księżnej jest niekompletna. Brakuje w niej fragmentów kości potylicy. Jak mogło do tego dojść? Wytłumaczenie jest bardzo proste. Zakonnice w przeszłości kawałek po kawałku odcinały jej fragmenty i wysyłały jako relikwie do innych klasztorów. To pokazuje jak w średniowieczu i później była poważana ta święta. I jak mało zważano na spokój zmarłych.

Copyright 2023 | Realizacja: cemit.pl