Magazyn
branży pogrzebowej

Świat się zmienia – alternatywne formy pochówku

W obliczu szybko zmieniającego się świata nawet branża pogrzebowa nie pozostaje niezmienna. Przemiany kulturowe, ekologiczne i technologiczne wpływają na to, jak postrzegamy ostatnie pożegnanie. Poszukując równowagi między nowoczesnością a tradycją, coraz częściej sięgamy po alternatywne formy pochówku.

Tradycyjne pogrzeby, choć nadal popularne, ustępują miejsca innowacyjnym i często bardziej zrównoważonym rozwiązaniom, takim jak pochówki ekologiczne, resomacja czy kompostowanie ludzkich szczątków. Takie podejście nie tylko odpowiada na rosnącą świadomość ekologiczną, ale również pozwala na bardziej indywidualne i osobiste pożegnanie z bliskimi. To, w jaki sposób żegnamy zmarłych, jest głęboko zakorzenione w lokalnych obyczajach, wierzeniach i normach prawnych. Różnice te są widoczne na każdym kroku, zaczynając od skandynawskiego minimalizmu po bogate i barwne ceremonie w krajach Ameryki Łacińskiej. Alternatywne formy pochówku nie są jedynie chwilowym trendem, ale odzwierciedleniem lokalnych tradycji i kultur, które adaptują się do nowych realiów.

Rozważanie alternatywnych form pochówku staje się zatem nie tylko kwestią osobistych preferencji, lecz także świadomego wyboru w kontekście globalnych zmian demograficznych, ekologicznych i kulturowych. Każda z tych metod rzuca światło na to, jak różnorodne mogą być podejścia do kwestii życia po życiu, a wybór konkretnej metody pochówku staje się wyrazem osobistych wartości, przekonań, a także chęci personalizacji ostatniego pożegnania. Każdy z opisanych poniżej alternatywnych sposobów pochówku, choć może wydawać się nowatorski, często czerpie z dawnych tradycji, dostosowując je do współczesnych wymogów i możliwości.

Zmarli pochowani na stojąco

źródło: funeralguide.co.uk

Pochówek wertykalny, czyli w pozycji stojącej, to jeden ze sposobów chowania zmarłych w Australii. Najczęściej zmarłego chowa się bez trumny, w biodegradowalnym całunie. Ciało opuszcza się do okrągłego grobu o głębokości ok. 3,2 m, który następnie zasypuje się ziemią i utwardza. Na cmentarzach wertykalnych nie ma typowych grobowców, które zazwyczaj widzimy na cmentarzach. Pozwala to zaoszczędzić sporo miejsca, a jednocześnie nie ingeruje w naturalne środowisko cmentarza. Australijczycy bardzo skupiają się na tym, by ich kontynent pozostał jak najmniej naruszony przez człowieka.

Firma Upright Burials, która zajmuje się pochówkiem wertykalnym, zapewnia, że każda kwatera istnieje bezterminowo. Kierują się oni zasadą, że pochówek ma być jak najłatwiejszy w zorganizowaniu, by ostatnie pożegnanie z bliską osobą było jak najmniej traumatyczne.

W 2010 r. w australijskim mieście Derrinallum odbył się pierwszy pochówek wertykalny. Cmentarz Kurweeton Road nie wygląda jak typowa nekropolia, przypomina bardziej rezerwat przyrody. Każdy konkretny grób można odnaleźć za pomocą przypisanego do niego lokalizatora GPS. Dodatkowo na ogrodzeniu cmentarza można odnaleźć dokładne współrzędne wszystkich pochowanych wertykalnie osób wraz z ich imionami i nazwiskami. Australijczycy podkreślają jednak, że pochówek wertykalny nie jest ich pomysłem, a zaczerpnęli go z tradycyjnych kultur Dalekiego Wschodu.

Cena pochówku wertykalnego zaczyna się od ok. 15 tys. zł.
Ta kwota zawiera wszystkie koszty związane z organizacją pogrzebu.

Wodna kremacja

źródło: th-thumbnailer.cdn-si-edu.com

Kremacja wodna, nazywana resomacją, jest procesem rozkładu zwłok poprzez hydrolizę alkaliczną. Twórcy metody uważają ją za bardziej ekologiczną od standardowej kremacji. Jest to alternatywa zarówno dla tradycyjnego pogrzebu, jak i kremacji. Do lata 2007 roku ponad tysiąc ludzi w Stanach Zjednoczonych zdecydowało się na resomację ich ciał po śmierci. Obecnie jest ona dostępna w 30 stanach w USA. Poza tym można z niej skorzystać między innymi w Irlandii (od stycznia 2023 roku), Australii (od października 2023 roku) i Holandii (od marca 2024 roku).

Wodna kremacja jest starsza, niż może nam się wydawać. Rdzenni Hawajczycy praktykowali ją przez tysiące lat, używając do tego podgrzanej wody wulkanicznej. Następnie zakopywali pozostałe kości,
w których – jak wierzyli – znajdowała się duchowa esencja człowieka. W lipcu 2022 roku Hawaje zalegalizowały kremację wodną, ​​dzięki czemu ten tradycyjny sposób pochówku w unowocześnionej wersji stał się ponownie dostępny.

Jak wygląda proces resomacji? Ciało jest wkładane do jedwabnej torby, którą układa się na metalowej ramie, a następnie umieszcza w resomatorze. Maszyna jest wypełniana mieszanką wody i wodorotlenku potasu podgrzanej do temperatury około 160°C. Cały proces odbywa się pod wysokim ciśnieniem, co zapobiega wrzeniu, i trwa około trzech godzin.

Po zakończonym procesie kremacji wodnej po zwłokach pozostaje niewielka ilość zielonobrązowego płynu składającego się w 96 proc. z wody i w 4 proc. z małych cząsteczek: białka, aminokwasów,
cukrów, składników odżywczych, soli oraz mydła.

Rodzina nie otrzymuje powstałych w wyniku resomacji płynów, do pochówku dostają prochy, które są w tym przypadku mieszanką fosforanu wapnia. Podobnie jak w przypadku standardowej kremacji zostają sproszkowane i umieszczane w urnie.

Koszt wodnej kremacji zaczyna się od 8 tys. zł, a jego cena różni się od miejsca, w którym jest wykonywana.

Rafa koralowa jako ostatnie miejsce spoczynku

Upamiętnienie zmarłego połączone z ratowaniem podwodnego krajobrazu – to umożliwia firma Eternal Reefs, która oferuje zatopienie prochów ludzkich w sztucznie uformowanej rafie koralowej. Po wcześniej wykonanych badaniach okazało się, że prochy ludzkie powstałe w procesie kremacji to idealny budulec sztucznie wytwarzanych raf. Pierwszą osobą, która skorzystała z tej możliwości, był pomysłodawca tej formy pochówku Carlton „Petey” Palmer. Od tamtej pory na taki pogrzeb zdecydowały się już tysiące
osób z całego świata.

Koszt „zostania” po śmierci rafą koralową zaczyna się od 12 tys. zł, jest dostępnych kilka pakietów.

Podniebne pogrzeby

Ten pochówek jest najbardziej nietypowy ze wszystkich opisanych w tym artykule. Budzi wiele emocji ze względu na to, jak wygląda. W niektórych częściach Tybetu i Mongolii buddyści wadżrajany praktykują rytuał znany jako Jhator. Nazywa się go pochówkiem w niebie. Ciało najpierw jest rozcinane, a jego kawałki są umieszczane na szczycie jednej z gór uznawanych za święte. W tym miejscu pozostawia się zwłoki do zjedzenia przez sępy. Później grubsze kości pozostawione przez ptaki są rozbijane, aby sępy mogły je zjeść.

Ludy praktykujące tę formę pochówku wierzą, że dusza opuszcza ciało natychmiast po śmierci. Tradycja karmienia sępów szczątkami jest postrzegana jako ostatni dowód dobroczynności wobec ziemi i zmarłego. Rytuał praktykuje się od tysięcy lat i według Pasanga Wangdu z Tybetańskiej Akademii Nauk Społecznych ok. 80 proc. Tybetańczyków decyduje się obecnie na pochówek w niebie.

Jego koszt zaczyna się od 480 zł.

Koraliki z prochów w Korei Południowej

Koreańczycy z południa, szukając alternatywnych sposobów pochówku w obliczu coraz większych trudności z dostępem do ziemi na cmentarze, postanowili wykorzystać popularną u nich kremację. Przerabiają oni prochy zmarłych w piękne koraliki pogrzebowe.

Nowe rozwiązanie zostało wymuszone na społeczeństwie za sprawą uchwalonej w 2000 roku ustawy, która mówi o tym, że każdy grób musi zostać usunięty po 60 latach od pochówku. Ze względu na to kremacja i pamiątki z użyciem prochów stały się jeszcze bardziej popularne.

Zaczęły również powstawać firmy, które kompresują szczątki w koraliki przypominające naturalne kamienie szlachetne i minerały. Koraliki są wykonane z materiałów o połyskującej powierzchni w różnych kolorach, od delikatnego różu i czerni po jasny turkus. Ze względu na rosnącą popularność stały się one modnym dodatkiem do wystroju wnętrz. Koreańczycy układają koraliki w ozdobnych naczyniach w centralnym miejscu domu. Rzadziej wykorzystuje się je do wykonania biżuterii pamiątkowej, ale i takie
przypadki się zdarzają.

Koszt wykonania koralików zaczyna się od ok. 4 tys. zł.

Pogrzeby w kosmosie

źródło: www.ashesinspace.co.uk

Możliwość wysłania prochów w kosmos, aby je tam rozsypać, oferuje firma Aura Flights z USA. Na swojej stronie prezentuje zarówno wideo z samego wydarzenia, jak i listę zmarłych, którzy taką ostatnią podróż odbyli. Jak wygląda procedura wysłania prochów w kosmos? Można ją zamówić i opłacić jeszcze za życia. Rodzina zmarłego musi dostarczyć prochy firmie osobiście lub wysłać je pocztą. Same loty są zbiorowe i odbywają się co sześć tygodni. Istnieje możliwość uczestnictwa w uroczystym starcie rakiety. Podczas rozsypywania prochów w kosmosie jest nagrywany pamiątkowy film, który po ceremonii wysyła się do rodziny zmarłego.

Za dodatkową opłatę firma oferuje również wydrukowanie w wysokiej jakości zdjęcia i certyfikatu rozsypania prochów w przestrzeni kosmicznej. Można je zamówić niezależnie od tego, kiedy ceremonia pogrzebowa się odbyła.

Koszt wysłania prochów w kosmos to ok. 15 tys. zł.

Balonem w ostatnią podróż

Pogrzeby balonowe są niezwykle popularne w Japonii ze względu na to że pochówek w kosmosie jest bardzo kosztowny.

Pogrzeb balonowy to metoda rozsypywania prochów powstałych poprzez umieszczenie ich w gigantycznym balonie. Ten przenosi prochy do stratosfery, a to umożliwia naturalny wybuch. Z logistycznego punktu widzenia jest to wygodne, ponieważ pogrzeb może odbyć się w każdym miejscu, w którym znajduje się wolny kawałek ziemi o wymiarach 10 m x 10 m, pod warunkiem że pod kątem 45 stopni nie znajdują się linie energetyczne ani drapacze chmur. Często na takie ceremonie zbiera się kilka rodzin, które w wyznaczonym miejscu i czasie żegnają swoich bliskich.

Koszt pochówku balonowego jest niższy niż lotu w kosmos i zaczyna się od 6 tys. zł.

Kompostowanie zwłok – terramacja

źródło: www.cnbc.com

Kolejnym nowatorskim sposobem pochówku jest terramacja. Polega ona na zamianie szczątków ludzkich w żyzną glebę w wyniku ściśle kontrolowanego procesu, bardzo różniącego się od znanego powszechnie kompostowania żywności. Jak wygląda proces kompostowania zwłok?

Ciało owinięte wcześniej w mieszankę naturalnych materiałów, takich jak wióry drewniane i słoma, umieszcza się w szczelnie zamkniętej komorze. Przez pierwszy miesiąc lub dłużej (w zależności od tego, jak proces postępuje) komora nagrzewa się od aktywnych drobnoustrojów, które zaczynają rozkładać ciało. Wentylatory wdmuchują tlen do pojemnika, który jest regularnie obracany w celu reaktywacji tych drobnoustrojów.

Ile trwa cały proces? Po upływie 30–50 dni z komory wyciąga się kości i substancje nieorganiczne. Następnie kości są mielone i umieszczane z powrotem w komorze. Ten proces trwa kolejne kilka tygodni, by drobnoustroje dokończyły swoją „pracę”, a gleba w tym czasie całkowicie wysycha. Finalnie otrzymujemy metr sześcienny kompostu, który rodziny mogą wykorzystać lub przekazać do użyźniania gleby np. w parkach pamięci lub lasach.

Terramacja jest dostępna na razie jedynie w USA, i to tylko w niektórych stanach. Jako pierwszy wprowadził ją Waszyngton w maju 2019 roku. Od tej pory zalegalizowano ją również w stanach: Kolorado, Nevada, Nowy Jork, Oregon i Vermont. W 2027 roku ma być legalna również w Kalifornii. Na stronie internetowej earthfuneral.com można znaleźć informacje o aktualizacjach dotyczących projektów ustawy we wszystkich stanach. Niektóre z nich już odrzuciły tę formę pochówku.

Koszt kompostowania zwłok (terramacji) zaczyna się od ok. 4 tys. zł.

Garnitur z grzybni

źródło: FB: PeoplesMemorial

Infinity Burial Suit to kombinezon utkany z nici nasyconej zarodnikami grzybów, wyprodukowany przez kalifornijską firmę zajmującą się ekologicznymi pochówkami Coeio. Pomysłodawcy produktu zapewniają, że kombinezon pomaga oczyścić organizm i glebę z toksyn, które w przeciwnym razie przedostałyby się do środowiska. Podkreślają również, że pomaga w dostarczaniu składników odżywczych z organizmu do otaczających korzeni roślin. Ma to przywracać życie wokół pochowanego ciała szybciej niż w przypadku konwencjonalnego pochówku. Coeio, spełniając swoją misję dbania o środowisko, sadzi także dwa drzewa za każdy zakupiony garnitur.

Z grzybowego garnituru skorzystał między innymi aktor Luke Perry. Gwiazdor seriali „Beverly Hills 90210” i „Riverdale” został pochowany w garniturze z zarodnikami grzybów na swojej farmie w 2019 roku. O garniturze z grzybami opowiedział swojej córce niedługo przed śmiercią. „Był tym bardziej podekscytowany niż czymkolwiek wcześniej” – napisała na Instagramie córka aktora około sześciu tygodni po jego śmierci. „Został pochowany w tym garniturze, co było jednym z jego ostatnich życzeń” – dodała.

Koszt kombinezonu z zarodnikami grzybów zaczyna się od ok. 6 tys. zł.

Trumna z grzybni

Podobną koncepcją do kombinezonu z zarodnikami grzybów jest trumna z grzybni. Produkcją takich trumien zajmuje się firma Loop Biotech. Według twórców jest to pierwsza na świecie żywa trumna, która wzbogaca naturę, ulegając biodegradacji w ciągu zaledwie 45 dni. Jest ona skonstruowana
w taki sposób, by oddawać ziemi składniki odżywcze ze zwłok w najbardziej naturalny sposób. Loop Living Cocoon™ powstaje w zaledwie siedem dni w zakładzie w Delft w Holandii z lokalnych gatunków grzybów i włókien konopnych pochodzących z recyklingu. Dzięki temu jest ona w 100 proc. naturalna i posiada certyfikat GreenLeave. Trumna jest standardowo wyposażona w miękkie podłoże z mchu. Dostępne są dwie wersje do wyboru: „Wild” lub „Calm”.

Dla zwolenników kremacji firma Loop Biotech produkuje grzybowe urny, z których może wyrosnąć drzewo. Obecnie Loop Biotech jest w stanie wyprodukować pół tysiąca trumien lub urn miesięcznie. Dystrybucja obejmuje całą Europę, choć największy popyt jest obecnie w Skandynawii.

Koszt takiej trumny zaczyna się od 5 tys. zł, zaś urny – od 900 zł.

To, jaka alternatywa dla tradycyjnego pochówku pojawi się na danym rynku pogrzebowym, zależy od społeczeństwa i jego świadomości w kwestii śmierci. Miejmy nadzieję, że również w naszym kraju konsumenci będą mogli wkrótce skorzystać z wielu dostępnych metod pochówku.

Copyright 2023 | Realizacja: cemit.pl