Magazyn
branży pogrzebowej

Spopielanie zwłok w Polsce coraz bardziej popularne

Liczba wykonywanych kremacji systematycznie rośnie. Jak szacuje Instytut Branży Pogrzebowej i Cmentarnej, stanowią one w Polsce już blisko 40 proc. pochówków. Wzrasta również liczba krematoriów – w 2016 roku na terenie naszego kraju działały 43 takie obiekty, dziś funkcjonuje ich już 73, a kolejne są w budowie.

W Polsce jest coraz więcej kremacji, lecz w porównaniu z Europą nadal wykonuje się ich u nas dość mało

Jeszcze przed kilkunastoma laty krematoria w Polsce można było policzyć na palcach jednej ręki. Pierwsze z nich powstało w 1993 r. w Poznaniu, w ciągu kolejnych dziesięciu lat zbudowano kolejne, jednak na spopielanie zwłok decydowali się tylko nieliczni.

W lutym 2016 roku na łamach „Kultury Pogrzebu” informowaliśmy, że w naszym kraju działały 43 krematoria. Pytaliśmy również przedstawicieli branży o przyszłość kremacji w Polsce. Nasi rozmówcy byli zgodni, że mimo głęboko zakorzenionych w społeczeństwie przekonań religijno-kulturowych, które jeszcze długo będą miały duży wpływ na wybór tradycyjnego pochówku, liczba kremacji w Polsce w przyszłości będzie rosła. – Nadal przeważają pochówki ziemne, jednak ich rosnące koszty i brak miejsc na cmentarzach wpłyną na zmianę sytuacji – mówiła wtedy Ewelina Olejarz z krematorium w Skarżysku-Kamiennej.

Nasi rozmówcy zwracali uwagę na to, że działająca wówczas liczba krematoriów jest niewspółmiernie duża w stosunku do społecznego zapotrzebowania na spopielanie zwłok. Według szacunków kremacje stanowiły wtedy 10 proc. liczby wszystkich pochówków. Niektórzy wróżyli, że w wyniku nasycenia rynku krematoriami część z nich w najbliższym czasie zbankrutuje. – Patrząc na nowo otwierane spopielarnie, obawiam się, że niektóre będą niedługo plajtować. To inwestycja, która dopiero po latach może przynieść zysk – podkreślał w rozmowie z „Kulturą Pogrzebu” Maciej Drejka z krematorium w Przasnyszu.

Po ośmiu latach od tej publikacji rynek kremacji w Polsce ma się bardzo dobrze. Polacy coraz chętniej decydują się na spopielanie zwłok, a liczba krematoriów rośnie.

Blisko 40 proc. pochówków to kremacje

Według danych kremacje stanowią obecnie ok. 40 proc. pochówków w Polsce, a w naszym kraju funkcjonują 73 spopielarnie (patrz: mapa). Jak podaje Money.pl, w większych miastach ten współczynnik może być znacznie wyższy i sięgać nawet 60-70 proc. Niestety, tego, jakie są dokładne dane dotyczące kremacji, nie wiemy, bo zakłady pogrzebowe nie mają obowiązku podawania konkretnych liczb i nie chcą tego robić, chociażby z powodu obaw przed konkurencją.

Na mapie krematoriów w Polsce coraz mniej jest białych plam

Szacuje się, że w 2021 roku w Polsce skremowano ponad 175 tys. ciał, podczas gdy w rok wcześniej było ich 164 tys. Według Instytutu Branży Pogrzebowej i Cmentarnej liczba kremacji będzie nadal rosła. – Wyraźny wzrost liczby kremacji został odnotowany w okresie pandemii COVID-19 – mówił w rozmowie z PAP Dariusz Dutkiewicz, dyrektor IBPiC.

Dodał, że dynamiczny wzrost liczby krematoriów rozpoczął się w 2010 roku. – Było to skutkiem zliberalizowania przepisów dotyczących budowy krematoriów. Zdjęto z inwestorów szereg obowiązków związanych m.in. z audytamim środowiskowymi. Nie ma oficjalnych danych na temat kremacji, niemniej uważam, że na Śląsku prawdopodobnie odbywa się ich najwięcej. Im bardziej na wschód, tym jest ich mniej – powiedział Dutkiewicz.

Dyrektor IBPiC podkreślił, że najmniej kremacji w stosunku do liczby mieszkańców wykonuje się obecnie na Podlasiu. – Jednak tu też ich liczba dynamicznie rośnie – zaznaczył.

Jaka przyszłość kremacji?

Według przedstawicieli branży pogrzebowej wzrost zainteresowania kremacją wynika nie tylko ze zmian kulturowych, które obserwujemy w Polsce. Na cmentarzach zaczyna po prostu brakować miejsc. 

Cmentarze w naszym kraju się przepełniają. Urnę można dostawić do starego grobu lub umieścić w kolumbarium, które w przeciwieństwie do tradycyjnych grobów zajmuje mniej miejsca. Budowa cmentarza jest dużym wyzwaniem, nie tylko ze względu na konieczność znalezienia nowego terenu, ale również kwestie formalno-prawne.

Nieprzypadkowo wraz ze wzrostem liczby kremacji w Polsce jest budowanych coraz więcej kolumbariów. Przykładem może być choćby bardzo duże kolumbarium, które powstało na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Znajduje się tam 1 tys. 530 nisz, a każda z nich może pomieścić cztery standardowe urny z prochami. Łącznie jest w nim zatem miejsce na 6120 urn.

Powstają również kolejne krematoria. Jeszcze w tym roku działalność ma rozpocząć tego typu obiekt w Raciborzu. Trwa jego budowa. Będzie wyposażony w jeden piec i powstanie przy ul. Głubczyckiej, naprzeciwko cmentarza parafii pw. św. Mikołaja. Inwestorem jest firma Pientka, mająca tu swój dom pogrzebowy. Do tej pory mieszkańcy korzystali z usług krematorium w Żorach i Bytomiu. Inwestor przewiduje, że w obiekcie będą wykonywane 1-2 kremacje dziennie.

W 2022 roku w powiecie raciborskim odnotowano 1 tys. 588 zgonów (1 tys. 511 w 2021 roku). Około 400 ciał zostało skremowanych.

Z kolei w Pile nowe krematorium działa od kwietnia tego roku. To kolejny taki obiekt na mapie Wielkopolski. Pomysł na jego budowę pojawił się trzy lata temu, a realizacja trwała prawie dwa lata. – Widzieliśmy, że jest coraz większe zapotrzebowanie na pogrzeby urnowe, dlatego postanowiliśmy wybudować krematorium dla mieszkańców Piły i okolicznych miejscowości – mówi Paweł Hanusiak z zakładu pogrzebowego Arka w wywiadzie dla serwisu pila.naszemiasto.pl.

Obiekt mieści się przy ul. Glinianej i ma powierzchnię 400 m kw. Znajduje się w nim m.in. chłodnia, piec, biuro obsługi klienta i sala pogrzebowa. Do tej pory najbliższe krematorium znajdowało się w Bydgoszczy, Poznaniu i Gorzowie Wielkopolskim. Teraz mieszkańcy Piły będą mogli kremować ciała swoich bliskich na miejscu.

Pogrzeby urnowe stanowią już ok. 40 proc. wszystkich pogrzebów realizowanych przez Arkę. Według Pawła Hanusiaka powodem jest przede wszystkim niższa cena pochówku.

Liczba budowanych krematoriów z pewnością rosłaby szybciej, jednak na przeszkodzie inwestorom stoją nie tylko przepisy, lecz także protesty mieszkańców. Tego przykładem mogą być Bartoszyce (powiat ełcki), którego mieszkańcy nie chcą krematorium w pobliżu swoich domów i lokalnej plaży. Władze miasta budują spopielarnię na cmentarzu komunalnym. Mieszkańcy zwracają uwagę, że obok kontrowersyjnej inwestycji rozpoczyna się budowa nowego osiedla, a na placu pojawiają się już materiały budowlane.

Mimo że projekt pochłonął znaczne fundusze, mieszkańcy wciąż mają nadzieję na zmianę przeznaczenia terenu. Organizują liczne akcje protestacyjne. Do tej pory przeprowadzili m.in. pikietę przed Urzędem Miasta w Ełku i zablokowali krajową „szesnastkę”.

Poza Europą kremacja jest najbardziej powszechna w Japonii

W krematorium ma się znaleźć jeden piec, w którym będzie można przeprowadzić, podczas jednej zmiany, od czterech do siedmiu kremacji. Autorzy inwestycji chcą tu spopielać około 20 ciał miesięcznie.

Pod znakiem zapytania stoi budowa pieca kremacyjnego na warszawskim Ursynowie w powstającym tam zakładzie medycyny sądowej przy ul. Fosa. Nieopodal znajduje się nowoczesne osiedle Fort Służew, którego mieszkańcy boją się, że wartość ich mieszkań spadnie.

Jan Szczuciński, dyrektor Domu Pogrzebowego „Służew”, zapewnia, że piec, który będzie używany, spełnia wszystkie standardy. Przedsiębiorca podkreśla, że podobne systemy są wykorzystywane m.in. w Paryżu. – Wszystkie urządzenia, których będziemy używać, są na najwyższym światowym poziomie. 

Mimo że w całej Polsce działają 73 krematoria, to żadne nie ma takiego systemu. Uznaliśmy, że na takim terenie należy pomyśleć o jednym bezemisyjnym piecu, aby zadowolić wszystkich mieszkańców – mówi dyrektor domu pogrzebowego cytowany przez portal „Halo Ursynów”.

Liczba wykonywanych w nowym obiekcie kremacji ma być bardzo mała. Mają tam być spopielane wyłącznie resztki pooperacyjne i posekcyjne.Pomysł na powstanie krematorium pojawił się w 2021 roku. Wówczas mieszkańcom udało się zablokować realizację inwestycji i projekt został wycofany.

Na nową ustawę jeszcze poczekamy

Problem miała rozwiązać nowa ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych, zastępująca archaiczne zapisy z 1959 roku, w których nie było nawet zdania o kremacji. 

Według przygotowanego projektu nowej ustawy krematoria mają znajdować się w ściśle wyznaczonych przez miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego obszarach. 

Chodzi o usytuowanie ich w bezpośrednim sąsiedztwie cmentarzy, jak najdalej od budynków mieszkalnych. Wiadomo jednak, że mimo zapowiedzi ten i inne zapisy regulujące działalność branży pogrzebowej ze względu na koniec kadencji obecnych władz RP i zbliżające się wybory parlamentarne nie wejdą w życie w najbliższym czasie. 

Czy kolejny rząd wróci do procedowania nowego prawa pogrzebowego – przekonamy się po jesiennych wyborach.

WSPÓŁPRACA: ŁUKASZ CHOLEWICKI

Copyright 2023 | Realizacja: cemit.pl